czwartek, 6 września 2012

4. Dzień z Fruiti - sesja bomba

A więc tak, nie wiem od czego zacząć, bo lekko mnie to zszokowało.

Sesje bomba mnie zaskoczyła, chociaż byłem szczerze sceptycznie nastawiony. Wziąłem jak co dzień nagrania Fruiti, nałożyłem słuchawki na uszy, położyłem się w łóżku, nacisnąłem play i jazda.
2 minuty - nic
5 minut tak sobie
15 minut - coś się zaczyna dziać dziwnego:

UWAGA: To będzie bardzo subiektywne uczucie, dlatego nie traktujcie mnie jak chorego psychicznie :D

Uczucie mniej więcej takie, jakbyś lewitował nad łóżkiem, przekręcił się w bok w jedną stronę, w drugą, później jeszcze kilka razy fikoła (w powietrzu) i wszystko to się dzieje w Twojej bani. Za chwilę miałem ATAK kolorów. Coś jakby wbiła się we mnie tęcza. Atak wszystkich kolorów jakie kiedykolwiek widziałem.
Dodatkowo efekty psycho - percepcyjne (nie wiem jak to już nazwać) były takie, że coś na przykład caaaaały czas się zwiększa (moje otoczenie), a później nieskończenie zmniejsza.

W tym wszystkim różne dźwięki, różne modulacje, najróżniejsze tony.

I znów bombardowanie kolorów, rozlatujących się, wlatujących w różne kształty.
Przy tym wszystkim nie masz poczucia w jakim stanie się znajdujesz (tak jakbyś nie miał w ogóle ciała).

Jeśli macie słabą głowę i nie możecie tego przetrawić, to lepiej nie sprawdzajcie. 

ŁO...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz